16 stycznia 2021 roku minęła pierwsza rocznica śmierci naszego długoletniego kościelnego, Pana Jerzego Steca, wspaniałego człowieka, który przez wiele lat obdarzał nas swoją dobrocią, radował nas swoim poczuciem humoru, oraz pięknym śpiewem. W pamięci mamy jeszcze „piękną” Uroczystość pogrzebową przy wypełnionym po brzegi kościele oraz liczne zamówione Msze Święte. Był to wspaniały wyraz naszej więzi i szacunku do Pana Jurka. Jeżeli można tak powiedzieć o pogrzebie, to był to piękny pogrzeb, pięknego człowieka. Rok minął, ale nie mija nasz smutek i wielka wyrwa, po tej stracie. Trwamy na modlitwie i wierzymy, że nasz Pan Jurek raduje się już pięknem Nieba.
Z okazji pierwszej rocznicy odejścia Pana Jerzego, zostało przygotowane wzruszające wspomnienie żony Teresy:
Drogi mężu,
Już minął rok od czasu, kiedy odszedłeś, by żyć wiecznie tam, gdzie wezwał Cię Bóg. Z ogromnym bólem żegnała Cię twoja rodzina, cała parafia, przyjaciele, znajomi i uczestniczący tłumnie w koncelebrowanej Mszy żałobnej. Nie umiera jednak ten, kto pozostaje żywy w sercach i pamięci bliskich. Pamięć o Tobie, kochany Jurku, przechowujemy głęboko w sercach. Dlatego dzisiaj, 16 stycznia w pierwszą rocznicę Twojego odejścia na Mszy Świętej odprawionej w Twojej intencji, polecamy Twoją duszę Panu Bogu i poprzez żarliwą modlitwę i wspomnienia jednoczymy się z Tobą. Tu, w ustrońskim kościele parafialnym, gdzie przez 22 lata służby kościelnej zostawiłeś niezatarty ślad, popłyną nasze myśli w krainę wieczności ku Tobie.
Trudno, Drogi Mężu, pogodzić się z Twoją śmiercią. 43 lata „razem dróg przebytych, wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń”. Niełatwo Ci było odejść, pozostawić kochającą rodzinę – żonę, dzieci, wnuków, synową i zięciów. Do ostatniej chwili walczyłeś, z różańcem w ręku, z chorobą. Siłą woli, mimo bólu, zasiadłeś z całą rodziną przy wigilijnym stole. Jak zawsze odmówiłeś modlitwę dziękczynną, ostatni raz podzieliłeś się z nami opłatkiem. Jeszcze w święta uczestniczyłeś w Eucharystii. Z bolesnym wspomnieniem zasiedliśmy do wigilii w tym roku. Przy modlitwie nie mogliśmy powstrzymać łez. Nastrój smutku i nutka nadziei harmonizował ze słowami pięknej kolędy o nieobecnych. „Przygasł świąteczny blask, bo zabrakło czyjegoś głosu”, Przyjdź do nas i z nami trwaj”, „Daj nam wiarę, że to ma sens, że odeszli po to, by żyć i tym razem będą żyć wiecznie”.
Zapamiętamy Cię jako dobrego męża, ojca, dziadka, a także wspaniałego człowieka o bardzo dużej kulturze i życzliwości.
Dziękuję bardzo wszystkim za ogrom modlitwy i życzliwości, którą otrzymał mój mąż w czasie choroby i my jako rodzina. Bóg Zapłać za wszelkie dobro.
Żona Teresa