Pośród narodów głoście chwałę Pana Ps 96 (95)
W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego: „Nie mają wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czy jeszcze nie nadeszła godzina moja?” Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Jezus rzekł do sług: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem powiedział do nich: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Ci więc zanieśli. Gdy zaś starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – a nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. (J 2, 1-11)
Jezus zapewne udaje się do Kany na zaproszenie bliskich, rodziny albo sąsiadów. Może ktoś z pary młodej, która Go zaprosiła, należy do bliższej lub dalszej rodziny Jego matki, Maryi. Ona udał się tam pierwsza. Jej Syn nie stroni od wesela, chce dzielić radość pary młodej. Udając się tam, ma zapewne jeszcze inny plan. Trzeci dzień, o którym mówi Jan, to według niektórych dzień od chrztu Jezusa lub – jak twierdzi większość – dzień od powołania Filipa i Natanaela. Liczba nosi w sobie symboliczne znaczenie nawiązujące do dzieła Chrystusa i Jego zmartwychwstania, które trudno pominąć. Jezus przybywa, aby objawić się jako Syn Boży.
Na weselu w Kanie dochodzi do sytuacji kryzysowej. Pierwsza zauważa ją Maryja, dając znać Synowi: Nie mają już wina. Brak wina na zaślubinach mógł sprawić, że cała uroczystość legnie w gruzach. Jezus może temu zaradzić, może uratować radość nowożeńców. Według niektórych Maryja prosi, aby Jezus zażegnał kryzysową sytuację lub daje mu po prostu o niej znać. Z odpowiedzi Jezusa wynika, że Maryja nie tylko informuje, ale także prosi. Odpowiedź Syna może dziwić: Jezusowi nie zależy na ludzkiej miłości i szczęściu tych dwojga? Czyżby próbował powiedzieć, że nie przyszedł tu, aby zabawiać ludzi cudami i rozmnażać wino? Czy czuje się urażony jako mężczyzna tym, że matka podpowiada mu publicznie, co ma robić? Nie, słowa Jezusa nie wskazują, by był zirytowany na Maryję. Zwrócił się do niej pełnym godności tytułem gyne – Niewiasto. I sam zadaje jej pytanie. Trudne do oddania zdanie Jezusa: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Przez wino Maryja rozumiała to, czego w tej chwili potrzeba było nowożeńcom. Jezus rozumiał znacznie więcej. W Starym Testamencie i w Ewangeliach w połączeniu z obrazem małżeńskim wino symbolizuje miłość, Przymierze, a u Jana – Słowo Jezusa i Jego Ewangelię. Jezus zapraszał swą Matkę do wejścia w Jego sposób myślenia. Oto nadeszła Jego godzina, teraz zacznie objawiać miłość Boga wobec ludzi. Godzina w Ewangelii Jana oznacza w sposób szczególny czas zbawienia, czas męki, śmierci, zmartwychwstania Jezusa, czas Jego uwielbienia i objawienia się światu. Ten czas właśnie się rozpoczyna. Od tej chwili Jezus zaczyna odgrywać dominującą rolę na weselu w Kanie.
W Ewangelii Jana stągwie mają znaczenie symboliczne. Tak jak wino symbolizuje radość nowego życia, miłości Boga i Słowa Jezusa, tak stągwie są tu symbolem Starego Prawa, symbolem życia pustego, bez autentycznej miłości. Kamień oznacza, że skostniało ono i nie daje już ludziom życia i radości. Liczba sześć oznacza niedoskonałość. Woda wypełniająca stągwie jest mętna i brudna jak ludzkie życie, gdy brak w nim miłości Boga. Jezus przemienia około pięciuset litrów mętnej wody w pięćset litrów najlepszego wina. Starosta weselny dziwi się, że tak dobre wino zostało zachowane na koniec. Powinien lepiej orientować się tym, co wydarzyło się w Kanie. Miał przecież czuwać nad przebiegiem zaślubin. Podobnie zdezorientowany musiał być pan młody.
A gdzie w opowiadaniu tym podziała się panna młoda? Nie ma o niej żadnej wzmianki. To sugeruje, że w Kanie nie odbyło się zwykłe wesele. Kto inny odegrał tu rolę pana młodego i panny młodej. Prawdziwym Panem młodym w Kanie był Jezus. Przyszedł tam po to, aby objawić miłość Ojca do nas. Starostą weselnym, odpowiedzialną za zaślubiny i pomyślny przebieg uroczystości, była Maryja. Równocześnie według Ojców Kościoła jest Ona symbolem Kościoła i Nowej Ewy. Naprzeciw niej staje Jezus, Pan Młody, Nowy Adam. Kogo zaślubia? Swój Kościół i każdego z nas. Wskazują na to wzmianki o sługach (diakonoi), którzy towarzyszą cudowi, oraz obecność Matki i apostołów. W Jezusie wypełniają się mesjańskie zapowiedzi zaślubin Boga z Jerozolimą (zob. Iz 62,4-5), która w Nowym Testamencie zamienia się w symbol Kościoła (zob. Ap 19,9;21).
Historia piękna i prosta. W Kanie Galilejskiej, na weselu, pojawia się Jezus i Maryja. Gdy brakuje wina, czyni pierwszy znak: przemienia wodę w wino. Dziwne w tej historii, że Jan w opowiadaniu o weselu pomija jego oczywistych bohaterów: pannę młodą i pana młodego. Tyle, że … panem młodym jest Jezus (jak inaczej brzmią z tą świadomością słowa starosty weselnego…) A gdzie panna młoda? Czyje zaślubiny odbyły się w Kanie? Całego Kościoła i każdego wierzącego. To sens znaku objawionego w Kanie. Jan w zaskakujący sposób opisuje tajemnicę tak często obecną w Starym Testamencie: Bóg poślubia swój lud (zob. Iz 62, 1-5).
Kana Galilejska z miejscowości, gdzie odbyło się najsłynniejsze wesele w historii, staje się miejscem w historii twojego zbawienia. Jezus poślubia swój Kościół, poślubia Ciebie. Każdy z nas wszystkich jest jedyny, wybrany, ukochany. I Maryja, niezwykły świadek na ślubie, wciąż powtarza: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie.