Ty, dobry Boże, biednego ochraniasz  Ps 68

 

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. I opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie wybierali pierwsze miejsca. Tak mówił do nich: ”Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: „Ustąp temu miejsca”; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej”; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony”. Do tego zaś, który Go zaprosił, rzekł: ”Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”.   (Łk 14,1.7-14)

 

Wbrew pozorom Ewangelia wcale nie zachęca do zajmowania ostatniego miejsca przy stole. Jezus wzywa, aby zgodnie ze zwyczajami swoich czasów wybór miejsca pozostawić gospodarzowi. Siadając na ostatnim miejscu, gość daje wyraźny sygnał, że jego honor leży teraz w rękach zapraszającego. To doskonała ilustracja pokory i cnoty. Uczta, którą każe nam sobie wyobrazić Jezus, to symbol relacji, które mają panować nie tylko na tym świecie, ale także w królestwie Bożym. To uczta weselna, na którą wszyscy na równi dzielą ze sobą radość Bożej miłości. Zajmowanie miejsca wyższego, niż należy się zaproszonemu, w starożytności było równoznaczne z publicznym wstydem i hańbą. Opinia publiczna sprowadzała takiego zuchwalca do właściwej mu pozycji. Pycha to zajmowanie miejsca, które się nam nie należy. Pokorni pozostawiają sąd o sobie drugiemu i Bogu, który ukrywa się tu pod postacią gospodarza. To Jego sąd decyduje ostatecznie o naszej wartości i o miejscu w królestwie. Ewangelia, którą przyniósł Jezus, jest zdecydowanie bliższa Staremu Testamentowi niż greckiej filozofii. Więcej nawet, Jezus powtarza paradoksy Starego Testamentu, zapewniając, że ci, którzy się wywyższają będą poniżeni, i na odwrót, pokorni będą wywyższeni (zob. Mt 23,12; Łk 14,11). Uniżyć się, przyjmując ostatnie miejsce, nie oznacza wcale pogardy dla samego siebie i darów, które powierzył nam Pan. Oznacza oddanie samego siebie i wszystkich swoich talentów na służbę innym. Ostatecznie oznacza też naśladowanie Jezusa, który – jak pisze Paweł – uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej (zob. Flp 2,8). W Ewangeliach pokora zobrazowana jest czasem bardzo wymownym obrazem dziecka. Uniżyć się przed Bogiem oznacza przyjąć postawę dziecka, tzn. zaufać całkowicie Panu i oczekiwać wszystkiego od Boga bardziej niż od siebie (zob. Mt 6,16). „Oczekiwanie” pojawia się także w dzisiejszej Ewangelii, gdy Jezus, obserwując gości zajmujących pierwsze miejsca przy stole, radzi swoim uczniom siadać raczej między ostatnimi i czekać na zaproszenie gospodarza. Polecając, aby zapraszać na uczty biednych, ułomnych, chromych i niewidomych, Jezus kwestionuje zwyczaje społeczne panujące w Jego i naszych czasach. Uczty, do których zasiada On z faryzeuszami, celnikami, kobietami i grzesznikami, to uczty, mówiąc językiem współczesnym, demokratyczne. Przy Jego stole każdy jest równy i każdy tworzy wspólnotę braci i sióstr. Każdy jest także zaproszony na ucztę w Jego królestwie, w którym wszyscy będziemy mieć tę samą godność i ten sam dostęp do Bożych darów.

Pismo święte nie raz operuje przeciwieństwami, w których nie ma wręcz miejsca na odcienie szarości. Uwydatnia je dzisiejsza Liturgia Słowa, chcąc pokazać absolutnie odwróconą Bożą logikę w porównaniu z ludzkim sposobem funkcjonowania. Kto się wywyższa, będzie poniżony, kto się poniża, będzie wywyższony – jedno z najczęściej powtarzanych przez Ewangelistów słów Jezusa. Kryje się w nim coś więcej, niż rada, jak się zachować, by osiągnąć korzystny efekt. Kryje się w tym logika Nieba. Spraszanie biednych i ułomnych zamiast przyjaciół otwiera tymczasem na logikę daru: Będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć, a nie dlatego, że w ramach rewanżu będziesz zaproszony. Relacja z Bogiem jest właśnie darmowa: za Jego dary nie mamy jak się odwdzięczyć. Im większy jesteś, tym bardziej się uniżaj – radzi mędrzec w Księdze Syracha (zob. Syr 3,17-18.20.28-29). Nosi on imię Jezus, przeczuwając w pewnym przyszłą drogę Mesjasza. Jego wielkość to pokora. Szedł drogą uniżenia samego siebie. Uczył logiki Nieba.