Niedzielę 11 listopada przeżyliśmy, podobnie jak większość Polaków, świętując 100. Rocznicę Odzyskania Niepodległości. O godz. 900 Ksiądz Proboszcz odprawił Mszę św. w intencji naszej Ojczyzny. Na początku przywitał burmistrza Ireneusza Szarca z Żoną oraz burmistrza elekta Przemysława Korcza, a także wszystkich obecnych, których zachęcił do modlitwy za Ojczyznę oraz za tych, którzy oddali życie za jej wolność. Mszę św. uświetniał swoim śpiewem nasz chór AVE. Na koniec Ksiądz Proboszcz zaprosił wszystkich do kościoła ewangelickiego ap. Jakuba na nabożeństwo.
Była to uroczystość w duchu patriotycznym, nad wyraz podniosła i wzruszająca z udziałem władz miejskich, przedstawicieli duchowieństwa obu wyznań i pocztów sztandarowych. Oprawę muzyczną zapewnili: Ustroński Chór Ewangelicki, Estrada Regionalna „Równica” i orkiestra z Jastrzębia Zdroju. Nabożeństwo prowadził ks. proboszcz Piotr Wowry, który na wstępie powiedział; „Ojcze w niebie Twoja łaska i miłosierdzie nie zmieniają się, mimo zmieniających się czasów. Ona pozostaje niezmienna. (…) Dzień narodowego Święta Niepodległości wzywa nas wszystkich do poszanowania osiągnięć naszej ojczyzny, do utrwalania tego co dobre, do przeciwstawiania się temu, co niewłaściwe”.
Warto przypomnieć, że od 1990 r. święta majowe i listopadowe organizowane są przez Urząd Miasta przy współpracy miejscowych stowarzyszeń kombatanckich według podobnego scenariusza, a w 2000 r. zainicjowano patriotyczne nabożeństwa ekumeniczne z okazji Święta Niepodległości. Wówczas kazanie w kościele ewangelickim wygłosił długoletni proboszcz parafii rzymskokatolickiej ks. kanonik Antoni Sapota, który w tym roku po raz szesnasty głosił Słowo Boże w tej świątyni. Powiedział m.in. „Państwowość nasza jest bardzo długa i liczy się od chrztu Polski, lecz zaczęła się ona jeszcze wcześniej. Dzięki temu wydarzeniu Polska stała się jednym z ludów Europy i dostała korzenie, z których ciągle na nowo odrasta. Czasami próbowano je podcinać, ale zawsze wtedy, gdy wydawało się, że już jest bardzo źle, ona się odradzała. (…) Przez 123 lata Polska była zniewolona, czego przyczyną były wewnętrzne konflikty, prywata, sprzedajność, co wykorzystały kraje ościenne, zabierając po kawałku nasze ziemie.
Można by liczyć, że sześć pokoleń przeszło przez to zniewolenie, a najstarsi spośród nich nie pamiętali jak wyglądała Polska, tylko znali ją z opowieści swoich poprzedników. Wyjątkiem były nasze ziemie, gdzie uczono po polsku. Spoglądając na zaszłości tego czasu widzimy, że religia, Kościół i religijność pomagały w pielęgnacji języka ojczystego. Kancjonały, biblie drukowane po polsku pomagały w przetrwaniu tego języka. Wszystkie zrywy, powstania narodowe, chociaż kończyły się klęską, dodawały ducha narodowi i ciągle przypominały, że my jesteśmy Polakami. Dziecko uczyło się od kołyski wierszyka: „Kto ty jesteś? Polak mały”. Po 1918 r. też jeszcze trzeba było o tę Polskę walczyć. Patrząc na dalszą historię wiemy, że wolność to nie jest coś dane raz na zawsze. Druga wojna światowa przyniosła wielkie zniszczenia, a potem była indoktrynacja i zniewolenie radzieckie. (…) Język, którym mogli się porozumiewać Polacy z różnych zaborów, podsycany był przez ludzi pióra, piszących powieści o historii narodu. To Sienkiewicz, Mickiewicz, Słowacki i wielu innych, których dziś nazywamy klasykami, przypominali historię po polsku napisaną. Malarze pokazywali w swoich dziełach to, co było najważniejsze, najbardziej chlubne dla narodu polskiego. A ci, którzy spotykali się z tymi dziełami mogli swoje serca ożywiać i to pragnienie wolnej Polski podsycać. Przypominają też o tym, że polskość została zbudowana na wierze chrześcijańskiej. To są nasze korzenie. Jeżeli pozwolimy je sobie wyrwać, to nie tylko wiara gdzieś się zatraci, ale wręcz nasza państwowość. Mówi się często o nowoczesności, a nowe nauki ukazują, że religijność trzeba zdeptać, bo jest przeszkodą dla dalszego rozwoju. (…) Tu w Ustroniu zbudowaliśmy wspólne obchody świąt narodowych, a 10 lat temu postanowiliśmy połączyć siły i wyremontować nasze kościoły. Zaczęliśmy częściej rozmawiać ze sobą i Bóg nam to pobłogosławił. Stale musi być w naszym sercu modlitwa w intencji ojczyzny. Ciągle musi być jakieś dobro, które my czynimy na rzecz ojczyzny. Na co dzień trzeba się modlić, aby Polska była jedna dla wszystkich. Najwyższym dobrem jest ojczyzna i dla niej powinniśmy poświęcić naszą prywatną sprawę, nigdy odwrotnie. Niech to dzisiejsze nabożeństwo pozwoli nam, abyśmy stali się lepsi – dla ojczyzny i dla siebie. Abyśmy kochali tę małą ojczyznę, którą jest Ustroń, kochali swoje podwórko, a przez to kochali całą ojczyznę i dla niej ciągle żyli i za nią się modlili. Amen.”
Po nabożeństwie wszyscy tak licznie zebrani w kościele zostali zaproszeni do przejścia pod Pomnik Pamięci Narodowej, gdzie w samo południe został odśpiewany hymn Polski. Potem po okolicznościowych przemówieniach były składane wieńce i kwiaty. Na Rynku bardzo długo świętowano.