Ile w Ustroniu mamy krzyży? Takich stojących, do których ludzie chodzą się modlić, albo co coraz częściej się zdarza bezwiednie koło nich przechodząc nie tylko nie żegnając się, ale nawet ostentacyjnie odwracają głowę w innym kierunku. Obserwujemy to często przechodząc obok jednego z najstarszych naszych krzyży, znajdującego się za MPGK, przy ul. Konopnickiej (pochodzi z 1907 roku). Takie postawy powodują, że pilne i potrzebne są i Kościołowi i nam wiernym takie dni jak tzw. Dni Krzyżowe, obchodzone w poniedziałek, wtorek i środę przed uroczystością Wniebowstąpienia. Jak pisze tygodnik „Niedziela” w archiwalnym numerze z 2011 roku, obchód Dni Krzyżowych został zapoczątkowany ok. roku 470 przez biskupa Mamerta z Vienne we Francji w związku z klęskami nieurodzaju, trzęsienia ziemi i wojny. Nazwa Dni Krzyżowe wywodzi się stąd, że modlono się wówczas, idąc w procesji z głównego kościoła do innych kościołów, kaplic i krzyży przydrożnych. W niektórych miejscowościach poświęcano popiół i posypywano nim uczestniczących w procesji.
Obecnie Dni Krzyżowe nazywane są dniami modlitw o dobre urodzaje i za kraje głodujące. W poniedziałek poleca się odprawić Mszę św. „w okresie zasiewów”, we wtorek – „o uświęcenie pracy ludzkiej” i we środę – „za głodujących”. Poleca się też organizować także procesje błagalne.
W naszej parafii historia wędrowania w procesjach do krzyży jest długa, a najważniejsze pamiętana, bo nie wszędzie w Polsce podczas Dni Krzyżowych się pielgrzymuje. U nas pielgrzymowano najpierw do Krzyża przy ul. Krzywej, potem do tego wspomnianego już Krzyża przy ul Konopnickiej, a na końcu do tego najbliższego, przy Kościele.